Vinyl- i najbardziej wyczekiwane poniedziałki!

Już wiem,  że najbliższe poniedziałki będą mi upływać w rytmie zeszmaconego i krwistego rocka bez cenzury! A to za sprawą serialu „Vinyl”, który wypuściło HBO i chwała mu za to i cześć!  Za temat wzięli się znakomici Martin Scorsese i Terence Winter, a maczał w nim swe sticky fingers również Mick Jagger, będący dla mnie żywą legendą, jak nieśmiertelny Żyd – Tułacz… Pierwszy odcinek obejrzałam z  pewną nieśmiałością i już ostrzę sobie zęby na kolejne! Szczególną uwagę zwróciłam na emocje towarzyszące zjawisku muzyki oraz tworzącą się więź pomiędzy „dawcą” a „biorcą”, you know, what I mean. W moich obszarach zainteresowań, na pierwszy plan wybijają  się uczucia i przeżywanie MUZYKI. To, jak został  ten temat pokazany w Vinylu, zasługuje na najwyższe uznanie. Scena z pękającym murem na tle twarzy głównego bohatera, zmieniającej się pod wpływem silnych emocji zachwytu przechodzącego w euforię, aż do ekstazy,  podczas koncertu fikcyjnej kapeli Nasty Bits /hej, czyż to nie ukłon w stronę New York Dolls?/ z synkiem Jaggera na wokalu, na długo pozostanie w mej pamięci. Jak widzicie, musiało minąć dobrych parę dni, abym ochłonęła i napisała parę zdań.

Mirabelka

Poniżej inna recenzja:

http://splay.pl/2016/02/15/vinyl-hbo-recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.