The Waterboys– Wodni chłopcy, powrócili! Odetchnęłam z ulgą. Świadkowie mojego dorastania i tworzenia świadomej tożsamości muzycznej są wciąż obecni!
obraz Leonida Afremowa
Powstali w 1981 roku w Londynie, z inicjatywy Mike’a Scotta, Antony’ego Thistlethwaita i Kevina Wilkinsona. Później do zespołu dołączyli jeszcze Karl Wallinger i Roddy Lorimer. Pierwszą płytę wydali dwa lata później, ale dopiero trzecia z kolei w 1985 roku przyniosła im większą popularność. Niestety, nadeszło siedem trudnych lat, pomiędzy 1993 a 2000 rokiem, kiedy to zawiesili swą działalność, a Kevin Wilkinson popełnił samobójstwo.
Najnowszy krążek „Modern Blues” może nie poraża innowacyjnością, ale przypomina o tym kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Wodni Chłopcy rozmyli się na tej akwarelce czasu, a głos Mika Scotta lekko sprał, ale wciąż wzbudzają moje ciepłe uczucia muzyczne.
Mocna kawa z mlekiem- najlepsza o poranku /tym dla mnie byli w latach 80-ch/, co prawda wychłodziła się przez ten czas, ale można ja podgrzać! A najlepiej zaparzyć nową!
Mirabelka
Mike Scott
Z przeszłości, najmilej wspominam płytę 1985 roku pt. „This Is the Sea”.
Kapitalny, skondensowany koncert w prześwietnym radio KEXP!!! Porywa mnie ta energia i nabieram mocy, gdy patrzę i słucham TAKIEGO WATERBOYS!!!