Steve Hackett- z dobrą energią!

Wróciła do mnie dzisiejszej soboty, chęć posłuchania Steva Hacketta. Przemawia do mnie jego stylistyka w konwencji archaicznej baśni, przywołująca czasy, gdy ludzie rywalizowali z wilkami o przestrzeń, a zarazem żyli w symbiozie z całą przyrodą. Chciałabym doświadczyć tamtej naturalności…

Więcej o Hackettcie pisałam w ubiegłym roku:

http://no-comments.pl/uncategorized/steve-hackett-legenda-wciaz-zywa/?preview_id=1990&preview_nonce=e0e2a8b048&post_format=standard&preview=true
Wracam do niesamowitego koncertu z 1973 roku, oryginalnego składu Genesis, gdzie pan Hackett zarośnięty jak rozbójnik Rumcajs siedzi snując te swoje opowieści na gitarze. Drugim, również znakomitym gitarzystą jest Mike Rutherford. Na klawiszach Tony Banks. No i oczywiście mistrz ceremonii, zmieniający maski i charakteryzacje jak aktor-performer, zjawiskowy Peter Gabriel! Po tylu lat słuchania i dorastania muzycznego, z CAŁĄ ODPOWIEDZIALONŚCIĄ POWIEM, ŻE ZESPÓŁ GENESIS TO JEDNA Z NAJLEPSZYCH RZECZY, JAKĄ WYMYŚLIŁA LUDZKOŚĆ!!!
Mirabelka


Shepperton Studios, UK: 30/31 October 1973

Watcher of the Skies (0:00)
Dancing with the Moonlit Knight (8:36)
I Know What I Like (17:40)
The Musical Box (24:00)
Supper’s Ready (37:10)

Jeśli macie jeszcze czas i ochotę na więcej takiej muzyki, to koncert sprzed niespełna trzech lat w sali Hammersmith! Błagam! Nigdy za dużo dobrej muzyki!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.