Rose Windows

 

Jaka szkoda, że już nie istnieją! Wygląda na to, że Rose Windows z Seattle to zamknięty rozdział. Pod tym szyldem tworzyli tylko 5 lat, pomiędzy 2013 a 2015 i wydali 2 płyty długogrające. Odkrywam właśnie ich debiutancki album The Sun Dogs, który kompletnie mnie zaskoczył w ten wczesny wieczór majowy. Muzyka to zaprawdę magiczna, kołysząca rytmami całego świata. Rose Windows puszcza do nas perskie oko,  to znów zapodaje indyjskie i rosyjskie motywy,  by zamącić w głowie wspomnieniem Doorsowej psychodelii. Właśnie tak: ta muzyka koi moją tęsknotę za Doorsami, w niektórych chwilach zabezpieczając ją całkiem suto.  Nie spodziewałam się… Jestem kompletnie nieprzygotowana… Jak to tak? Myślałam, że już nic, ani nikt nie będzie w stanie wypełnić mi pustki po Doorsach…

Na przyjęcie takiej wyjątkowej muzyki powinnam ubrać się i uczesać jakoś dostojnie, a nie siedzieć ze słuchawkami na spiętych gumką włosach, w roboczej sukience dżinsowej i przytupywać nóżką…

Właściwie to zbiera mi się na płacz; tyle uczuć, wspomnień i tęsknot porusza we mnie ta muzyka!

Jeszcze raz, od początku…

Track list: 1. Spirit Modules – 00:00 2. Native Dreams – 04:00 3. Heavenly Days – 10:18 4. Walkin’ With a Woman – 13:55 5. Season of Serpents – 21:12 6. Wartime Lovers – 25:10 7. Indian Summer – 29:08 8. This Shroud – 33:22 9. Coda – 43:05

godny przeczytania wywiad z założycielem RW- gitarzystą Chrisem Cheveyo:

http://www.undertheradarmag.com/interviews/rose_windows/

Mirabelka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.