Książka Eckharta Tolle stanowi dla mnie niewyczerpane źródło rad do wzięcia pod uwagę, oraz inspiracji… Szczerze mówiąc, czytając ją mam nieodparte wrażenie, że to wszystko (może niedokładnie wszystko…) pochodzi ze mnie, z mojego wnętrza, więc jest mi znajome i bliskie…
„Dotkliwe cierpienie może być świetnym budzikiem” – znaczy dla mnie tyle, że jeśli zejdę do do samego dna cierpienia, poszerzając w trakcie tego procesu swą świadomość, to w pewnym momencie mam szansę „odbić się od dna” i zacząć żyć INACZEJ. Jest to możliwe pod warunkiem, iż zdecyduję, że TO JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE UCZUCIA. Kiedy przestanę przerzucać odpowiedzialność za to jak się czuję na innych. Gdy przekonam się i doświadczę, że TO JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE UCZUCIA zmienia się perspektywa odczuwania i obecności w świecie.
„Światło zbyt boleśnie rani tego, kto woli przebywać w ciemnościach”… Może dlatego niektórzy mrużą oczy, gdy zagłębiają się w swą opowieść? Nie dlatego, że kłamią, ale po prostu razi ich światło?
„Naucz się wyrażać uczucia, nie czyniąc wyrzutów. Naucz się słuchać drugiego człowieka w sposób otwarty, z opuszczoną gardą. Daj mu przestrzeń: niech i on ma szansę wyrazić to, co czuje. Bądź obecna. Zarzuty, obrona, atak – wszystkie stałe fragmenty gry, których zadaniem jest wzmocnienie, lub ochrona ego (inaczej mówiąc zaspokojenie jego potrzeb) – staną się wtedy zbędne. NAJWAŻNIEJSZE JEST DAWANIE PRZESTRZENI- ZARÓWNO INNYM LUDZIOM JAK I SOBIE SAMEMU…”
Mirabelka
Hey There. I found your blog using msn. This
is an extremely well written article. I will make sure to bookmark it and return to read more of your useful information. Thanks for the post.
I will certainly comeback.
Stop by my web blog; social media consultants