No Man’s Valey– to pustynny powiew z Niderlandów, przesycony umiłowaniem mocno zaparzonej muzy, sięgającej samego środka rockowego serca. Dla wszystkich, którzy nie mogą zapomnieć o Doorsach, lubili szaleć przy Iggy Popie, których wciągnął nieodwracalnie klimat zadymionej Mississipi dawno temu, ale ulegli też pokusie Queen Stone of the Age i nie boją się nowych odkryć w postaci Grusom, czy Mountain Dust! W No Man’s Valey uwodzą klawisze i gitarowe pajęczyny, właściwie wszystko jest tu kapitalnie połączone. Głęboki wokal pochodzi jakby z samego dna tej nieznanej doliny, dawkując opowieści w sobie tylko znany sposób. Ladies and gentleman, co za debiut!!! Jedynym mankamentem jest tu czas. Płyta jest z nami tylko 33,40! Jeśli już przedsmak jest takiej jakości, to co będzie dalej? Czekam z utęsknieniem.
Mirabelka