Nick Drake– to wyjątkowa osobowość naszych czasów. Wszechstronnie uzdolniony twórca. Autor trzech płyt studyjnych. Zapatrzony w mamę, rozkminiał klawisze, a potem zgłębiał tajniki gry na klarnecie, saksofonie i gitarze. Studiował literaturę angielską i pisał refleksyjne opowiastki. Był ponoć tak chorobliwie nieśmiały, że nagrywał tyłem do ściany, aby nie wymieniać spojrzeń. Męczył się na koncertach, wytrzymując niewiele ponad pół godziny. Urodził się w 1948 roku w Birmie, ale wkrótce osiadł z rodzicami z powrotem na Starym Kontynencie. Był dzieckiem wszechświata, obserwującym go z Fruitt Tree. Niestety, nie udźwigał codzienności, przedawkowując Triptizol- medykament na depresję. Dał się pożreć rakowi depresji 25 listopada 1974 roku.
Patrzmy sobie w oczy, uśmiechajmy się do siebie. Nieważne ile mamy lat. Nie bójmy się prosić o pomoc. Wokół jest tyle życzliwych nas. Ja ilekroć proszę o pomoc, tą ją dostaję.
P.s. Many thanks to Agnieszka for the inspiration to write this post!
Mirabelka