Oto prawdziwa muzyka. Bez wstydu i kompleksów. Kamchatka w swoich poszukiwaniach inspiruje się Jimim Hendriksem i Robinem Trowerem, Led Zeppelin, Cream i Black Sabbath, ale co w związku z tym? Nie chcę, aby zabrzmiało to jak zarzut. Czy jest sens wymieniać więcej? Wiadomo, że „wszystko już było”, a przynajmniej prawie wszystko, ale czy ta wiedza powstrzyma nowych twórców od dzielenia się tym, co im w duszy gra? Na szczęście nie. Jakże aktualne stają się słowa Edwarda Stachury: „Dla wszystkich starczy nieba pod wielkim dachem nieba”.
Zatem wciąż będą powstawać nowe kompozycje, w których pobrzmiewać będą wszystkie dźwięki świata. A my będziemy je odkrywać, zasłuchiwać się, czerpiąc energię oraz inspiracje do dalszego życia!
Kamchatka pochodzi z Varberg, niewielkiego miasteczka w Szwecji, wyjątkowej urody, proszę bardzo, here You are:
Jest to trio: Tomas Andersson /gitara, wokal/, Tobias Strandvik /perkusja/ i Per Wiberg / wokal, bas, klawisze/, które nagrało dotąd 6 płyt długogrających na przestrzeni ostatniej dekady.
Powyższe zdjęcie, będące zwiastunem najnowszej płyty: „Long Road Made of Gold” zaczerpnęłam z oficjalnej strony zespołu:
Ale najpierw posłuchajcie debiutanckiej płyty z 2005 roku:
Z kamczackim pozdrowieniem:
Mirabelka