Interpol – Pierwsza płyta

Wejście na muzyczny rynek Interpolu w 2002 roku odbyło się przy towarzyszeniu melodyjnie brzmiących gitar i rockowych aranżacji. Płyta „Turn on the bright lights” – to taki sok wielowarzywny, ożywczy koktail, dający pozytywną energię na cały dzień.  Daje kopa motywującego do przekraczania granic komfortu, motywując do zmian. Baardzo udany debiut.

Właśnie ukazał się piąty longplay zespołu- „El Pintor”,  dla mnie zbyt popowy i trącący „stadionową”, zmanierowaną sceną, spod znaku Coldplay i U2. Zdecydowanie wolę propozycje Interpolu sprzed 12 lat. Bardzo dobrze mi się ich słucha przy pisaniu „Dziennika charyzmatycznego”, w którym porządkuję swoje życie, przyglądając się temu, co zrobiłam i wymyślając sposoby na zrobienie tego lepiej. Moja rada jest taka, aby podkręcić gałkę na odpowiednią głośność /zbyt ciche  słuchanie da mizerny efekt!/ i otworzyć okno. Dobrze jest wtedy móc swobodnie dysponować przestrzenią. To znaczy być samemu, albo przynajmniej z osobami, które też lubią taką muzykę i nie będą nam strzelać fochów, krytykować i burczeć!

Mirabelka

więcej fachowo o „El Pintor” w recenzji:

http://muzyka.onet.pl/rock/recenzja-interpol-el-pintor/ymkvz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.