Pop z Joshem Homme /QotSA/
Iggy Pop– najpiękniejszy spośród najbrzydszych smutasów, jest szczególnie bliski mojemu rockowemu sercu. Jego głos dojrzał niczym stare przednie wino. Brzmi szczególnie intrygująco, penetrując najgłębsze pokłady duszy.
Zapisano o nim tony papieru i kilobajty internetu, więc nie będę się powtarzać. Podkreślę tylko kim jest dla mnie: legendarnym twórcą The Stooges; wiarygodnym zwierzęciem scenicznym; odrębnym bytem artystycznym; nieśmiertelnym pośród rockowej braci; szalonym facetem, który pozwala na wybryki swojemu wewnętrznemu dziecku; niewyczerpanym źródłem inspiracji.
Właśnie wyszła płyta: „Pop Post Depression”, której słucham na okrągło w dzisiejszy niedzielny poranek. Jeszcze raz i jeszcze raz i nie mam dość! czego i Wam życzę! Nie dowierzam, że to pożegnanie… Słuchając tych kompozycji, odzyskuję pamięć muzyczną. To fascynująca podróż! Mister Popowi towarzyszą genialni muzycy, m.in Josh Homme z Queens of the Stone Age i Matt Helders z Arctic Monkey. Incredible!!!
Mirabelka
Poniżej dwie porywające recenzje zamieszczone w Gazecie Wyborczej:
płyty „Post Pop Depression”, autorstwa Jędrzeja Słodkowskiego:
oraz koncertu podczas festiwalu w Austin autorstwa Łukasza Kamińskiego: