Father Kong– The Sunny, Dirty Days, to świetnie zaaranżowana mieszanka elektroniki i jazzu przedzierająca się przez warmińsko – mazurskie lasy na moje zagracone muzykami wszelkimi podwórko. Po dwóch latach hibernacji, materiał doczekał się szerszej prezentacji /album ukazał się 13.06.2017r./ FK podbił moje gorące rockowe serce zimną olsztyńską nutą, urozmaiconą dęciakami i kapitalnymi wokalami. Polecam najchłodniej jak potrafię!
Mirabelka