Cold Sun to dawno nieistniejący zespół ze stolicy stanu Teksas- Austin.
Tego samego, skąd pochodzi prekursor psychodelic rocka 13 Floor of Elevators. Istnieli krótko, zaledwie kilka lat, podczas których nie wydano im żadnej płyty! Dopiero wiele lat później, bodajże w 2008 roku jakaś mało znana wytwórnia odkurzyła materiał nagrany w 1970 roku w legendarnym studio Sonobeat /nagrywał w nim m.in. Johnny Winter/. Słucham trzeci raz tego zapisu i utwierdzam się w przekonaniu o wyjątkowości tych kompozycji! To garażowe, chropowate brzmienie, pełne kurzu i niedoskonałości swym klimatem przywołuje skojarzenia z the Doors, Velvet Underground, czy Iron Butterfly. Ale też Joy Division. Zaryzykuję stwierdzenie, że The Waterboys, dopiero teraz, po wielu latach doszli do niektórych miejsc! Słychać tu ogromną pasję i miłość do muzyki. Szczególnie sobie cenię połączenia różnych zmysłów i odczuć. Wstawki na harmonijce i harfie, z oddaniem tkającą wątek z osnową gitarę, nieoczekiwane zmiany tempa, wokal i chórki wyprzedzające swój czas /bardzo współczesny, z zuchwałym wykopem For Ever !!!/
Mirabelka
więcej informacji: