Lemon to polsko- łemkowsko- ukraiński zespół, założony w 2011r, zwycięzca jednego z „Must be the music”.
Przyznam, że od jakiegoś czasu chodzi za mną” Jutro” na tyle intensywnie, że go zamieszczę w końcu dzisiaj…
Czy początek na gitarze nie przypomina Wam „Dust in the wind”? A może pierwsze dźwięki gitary wprowadzającej do „Nocnego cowboya”- „Everybody”s talkin’?… Ciekawa jestem, czy to świadome cytaty?
Jeśli chodzi o moje doświadczenia w odbiorze Lemona to są bogate i… hmmmm rozwojowe… Po euforii, gdy pierwszy raz wyfrunął ptaszek, przestałam śledzić działalność zespołu. Przyznam, że drażniła mnie ceremonia śpiewu Igora, ta jego maniera przerysowywania uczuć, co apogeum miało miejsce w Scarlett. Teraz coś się przełamało wraz z jutrem. Zresztą Igor też się rozwinął. Jego śpiew stał się mniej pompatyczny, na rzecz wiarygodności. Może i ja się przyzwyczaiłam i zaakceptowałam w końcu to jego przeżywanie… Poza małymi wyjątkami… podoba mi się to wydzieranie.
Igor zgrabnie porusza się po różnych przestrzeniach muzycznych, czerpiąc garściami z dorobku Innych. Tutaj wykorzystuje motyw z kołysanki Krzysztofa Komedy:
Poniżej debiutancka płyta z oddającym prawdziwe emocje komentarzem Marcina Rudzkiego. Dziękuję, Marcinie, nie napisałabym o swych odczuciach na temat tej muzyki lepiej:
Mirabelka