Carlos Santana urodził się w Meksyku, ale na początku lat 60-ych, wraz z rodziną wyemigrował do Kalifornii, w sam środek rockowej magmy. Od tej pory jego latynoska dusza wzrasta razem z bluesem i rock and rollem. Niedługo potem był występ na koncercie w Woodstock /w wieku 23 lat!/ i wspólne projekty muzyczne z najznamienitszymi przedstawicielami rocka i jazzu, m.in.: Johnem McLaughlinem, Herbie Hancockiem, Billy Cobhanem czy Wayne Shorterem. Ta muzyczna podróż trwa do dzisiaj.
Poniżej jedna z dłuższych wersji koncertowych, mojej ulubionej kompozycji Samba Pa Ti. Przypadkowo spostrzegłam, że pochodzi ona z lipca 1976 roku, czyli sprzed 40 lat, gdy Carlos był 29-letnim młodzieńcem. Muzyk wielokrotnie przeciąga tu strunę, nadwyrężając do granic wytrzymałości emocje słuchaczy! Dzisiaj Santana obchodzi swe 69 urodziny, o czym dowiedziałam się z lokalnego radia, podczas farbowania i stylizacji włosów. Panie fryzjerki ożywiły się na dźwięk nazwiska Santana. Ich rozmarzone oczy zawieszały na lustrach wspomnienia… Wszystkiego najlepszego Maestro!
Mirabelka
A tutaj jeszcze coś wyszperałam. Nagranie z 1971 roku, co prawda z fatalnym obrazem, ale jaka sceneria! Może ktoś wie, co to za malunki?