Captain Crimson

Wiedziona nauczką przesilenia, spowodowanego złudną perfekcją, chęcią udoskonalenia każdego wpisu do granic niemożliwości, teraz będzie krócej i  konkretniej. Mam nadzieję, że bez szkody dla jakości. Będzie prościej i mniej recenzencko; uporządkowanie dat, nazwisk, stylów, etc. zostawiam osobom, które specjalizują się w tej dziedzinie. Jest parę świetnych blogów, gdzie znajdziecie analizę słuchanych muzyk pod kątem bardziej technicznym i że tak powiem chronologicznym. Będę Was do nich odsyłać.

Natomiast w tym miejscu będę zamieszczać bardziej własne przemyślenia na temat słuchanej muzyki. Potraktujcie moje wpisy jako inspirację do dalszych poszukiwań.

Właśnie odkryłam Captain Crimson, kolejny zespół ze Szwecji. Oooooh, yeeeeees!- zawył chór długowłosych pobratymców z kilofami ruszających na wdzięczne skałki. Zapraszam Was na wykopaliska, może znajdziecie coś dla siebie! Moją szczególną uwagę przyciąga utwór Money. Zaraz po nim, w Driffting przyjmijcie pozdrowienia od harmonijki. Ale koniecznie CAŁOŚĆ!

A miałam pisać o Black Bonzo… i znowu się nie udało…

Mirabelka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.