Dzisiejszy dzień spędziłam na studiowaniu nagrań bluesowych. Może to wpływ pochmurnej aury i smutku towarzyszącego rozpaczy bliskiej mi osoby… Tak więc ciągnie mnie do minorowych przestrzeni, zadymionych salek /choć od dawna nie palę/, gdzie łkają gitary i harmonijki na 12, czy 16 taktów… Wyjątkowo komfortowo się czuję pomiędzy tymi dźwiękami, tak naturalnie wyrażającymi emocje. Po drodze mi z nimi…
Jest wiele stylów bluesa. Ja dzisiaj słucham najwięcej tzw. chicagowskiego.
Mirabelka
Jimmy Dawkins 1936-2013, Chicago blues
Luther Allison 1939-1997, Chicago blues, funk-blues