Jest coś intrygującego i zarazem niepokojącego w jego osobie i sposobie prowadzenia głosu. Przyznam, że mnie się bardzo podoba to, jak śpiewa Cohena. Tak po prostu. Bez namaszczenia. Odczarowuje Mistrza, dodając coś od siebie. Dawno nie słyszałam takich… porąbanych interpretacji. Jednocześnie przyciągają mnie i odstraszają. Coś niebywałego. Rzadko mam taką ambiwalencję doznań przy słuchaniu muzyki. Albo coś mi się podoba i słucham, albo coś mnie odrzuca i nie chcę do tego wracać. W przypadku Antoniego… czuję zmieszanie… skrajne emocje … Tworzy przedziwny koktail, który z każdą kroplą smakuje inaczej… Nie wiem, czy ta inność jest spowodowana jedynie jego transseksualnością. Z pewnością warto posłuchać tych propozycji na życie poprzez twórczość. Fascynująca jest cyrkulacja jego rąk, jakby rozpędzał się do lotu…
Mirabelka