Agent Fresco w Hydrozagadce

IMG_20151129_205121

Mija szósty dzień, a ja dopiero teraz zabieram się do napisania swoich wrażeń po  koncercie Agenta Fresco w warszawskim klubie-piwnicy Hydrozagadka.

IMG_20151129_205136

Przyznam, że AF stał się dla mnie najbardziej zachwycającym odkryciem 2015 roku! Taki też był ten koncert. Chłopaki dali z siebie naprawdę wszystko, co mogli w tych warunkach. Stałam pod samą sceną, więc mam wieści z pierwszej ręki, czy też nawet z pierwszych oczu. Było flow, była moc! Jest coś takiego w tej muzyce, co mnie uskrzydla i daje nadzieję- właśnie to było najważniejsze zdanie, które udało mi się bez zbytniego kaleczenia powiedzieć do muzyków, gdy dołączyłam do ich kółeczka pod klubem,  /mogli wreszcie spokojnie napić się piwa…/: „Your music give me a hope!”. Podkreśliłam, że ich muzyka jest ponad podziałami. Moją intencją było przekazać im, że muzyka nie ma wieku, koloru skóry, rangi, tylko jest idealnym, uniwersalnym środkiem komunikacji! Prawdziwa muzyka obroni się sama! Agent Fresco pozwalają muzyce przepływać przez siebie, więc są rodzajem medium, soczewką. Rzetelnie zagrany i zaśpiewany koncert! Miałam okazję przekonać się, że  Arnor Dan Arnarson wycisnął z siebie siódme poty, gdy po krótkiej emocjonalnej rozmowie pod sceną, mogłam się z nim uściskać! Tak po prostu, jak z dawno nie widzianym przyjacielem. Co za emocje!!! Wstawiam kilka swoich fotek.

IMG_20151129_212117

Godna podkreślenia jest atmosfera zjednoczenia i bezpieczeństwa panująca w tej obskurnej na pozór jaskini. Wspólnota przeżyć to jest to! No i wreszcie mogłam sobie posłuchać swej ulubionej muzyki odpowiednio głośno, hawk!

Niestety, mój nowy smartfon nie popisał się zbytnio i zarejestrował dźwięk w sposób tak kaleczący uszy, że skorzystam z udostępnionych nagrań lepszej jakości. Dzięki Kira Argmanov!


… i jeszcze „Implossions” pokazujące niesamowity potencjał i magię tej kapeli z dalekiej Islandii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.