Abraxas – polska neoprogresywna grupa rockowa powstała w 1987 w Bydgoszczy. Nazwę zespół zaczerpnął z powieści Hermanna Hessego pt. Demian, w której Abraxas był bóstwem sił dobra i zła, przenikających się wzajemnie.
Zespół wypracował swój niepowtarzalny styl, na który składały się: charakteryzująca się przemiennymi nastrojami i zaskakującymi zmianami rytmu muzyka, rozbudowane i wysmakowane aranżacje, kontrowersyjne, pełne odniesień do literatury poetyckie teksty, niezwykle charakterystyczny głos, maniera śpiewania i charyzma wokalisty oraz teatralne stroje i wykorzystywanie przeżroczy na koncertach. Jedne z najbardziej znanych utworów Abraxas to: Tarot, Dorian Gray, Kameleon, Pokuszenie, Jezebel, Medalion.
fragment zapisu live z 1999r w katowickim o/TV
Abraxas- to ulubiony rodzimy zespół Tomka Beksińskiego. Wypowiadał się o nich jako o przyjaciołach, bratnich duszach. Tym bardziej zastanawiam się nad jego samobójczą śmiercią… ale to tak na marginesie. Sprawa ta zajmuje mnie od dawna i wymaga dłuższego omówienia.
Dziś, gdy przecieram zakurzone płyty, sprzed kilkunastu lat, muszę przestawić swoją wajchę wrażliwości na rozbudowaną, trochę pompatyczną stylistykę i geometryczną poetykę Abraxas. Muszę przyznać, że trochę wysilam się, aby wsłuchać się w dziwnie dla mnie brzmiące teksty, poprzez odniesienia do zamierzchłych zdarzeń i symboli. Odległe to dla mnie w wersji tekstowej, ale już trochę bliżej pod względem muzycznym.
Ot, ciekawostka, że mieliśmy w latach 90-ych taki charakterystyczny, brzmiący soczyście rockiem zespół, który kariery międzynarodowej co prawda nie zrobił… ale zaprezentował się jako support Fisha, a to już coś!!!
dopisane 18.01.2014r- Już wiem, co mi nie pasuje w odbiorze Abraxas. Ich konstrukcja muzyczna mnie przytłacza, dociska do ściany tak, że nie mam dokąd uciec. Na dodatek kaskada pompatycznych słów bombarduje mnie swą ciężkością. Ja cenię sobie w muzyce lekkość i prostotę. Męczę się, gdy słucham czegoś mocno wydumanego, takiej formy dla samej formy. Dla mnie prawdziwa twórczość niesie ze sobą przekaz z serca prosto w serce. Przekaz „Abraxas” odbieram tymczasem na poziomie głowy, a nie jest to przecież poezja śpiewana?
Muzyka, która w pełni trafia do mnie, to taka, która ożywia moje serce i karmi wygłodniałą duszę.
Mirabelka.