Abanamat

Dzisiaj podejmuję próbę reanimacji tego bloga zajawką o bandzie Abanamat z Berlina. Na swym debiutanckim, nie długim albumie słychać psychodelię niejednorodną,  o średniej ciężkości. Cenię sobie właśnie takie pomieszanie z poplątaniem, przenikanie się wpływów różnych  kultur. Miło słyszeć gdy muzycy, pochodzący z różnych stron świata porozumiewają się swym naturalnym kodem. Wyszło smakowicie, ciekawie; chcę słuchać więcej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.