Chłopcy z Placu Broni kochali wolność


Chłopcy z Placu Broni ten zapomniany nieco zespół z przełomu lat 80/ 90-ych ożywa dziś na fali budzącej się z uśpienia świadomości społecznej, za sprawą swego sztandarowego utworu Kocham Wolność.

Frontmanem grupy był Bogdan Łyszkiewicz, który w wieku 36 lat zmarł w wyniku zderzenia czołowego, pędząc w swą ostatnią podróż Chevroletem Camaro.
„Samotny jak Lennon, sumienny jak McCartney, brzydki jak Ringo Star i uduchowiony jak George Harrison – śniłem o sławie…” – napisał w swoim pamiętniku Łyszkiewicz po przesłuchaniu „Żółtej łodzi podwodnej”.

więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/479761,bogdan-lyszkiewicz-gral-jak-lennon-zginal-jak-dean,id,t.html

Piosenka „Kocham Wolność” otrzymała czwarte życie przy okazji manifestacji w obronie niezależnych sądów w Polsce. Drugie życie dała jej interpretacja zespołu Golden Life, który włączył ją z powodzeniem do swojego repertuaru. Trzecie życie dostała w 2013 roku przy okazji obchodów 150 rocznicy Powstania Styczniowego. Wtedy powstał poniższy teledysk:

Aktualnie jest niesiona na skrzydłach spontanicznych protestów, przeciwko zawłaszczaniu wolności pod płaszczykiem prawa; przechodzących falą przez całą naszą budzącą się z uśpienia krainę. I znowu zespół Golden Life przywołał ją na „barykadach”  Krakowskiego Przedmieścia…  Historia zatoczyła koło. Dla autora tekstu, podłożem do jego napisania były zapewne relacje damsko – męskie, wszak deklarował: „Tylko miłość tak naprawdę jest w życiu ważna. Inne tematy mnie nie interesują…”

A teraz, okazało się, kolejny raz zresztą, że słowa mają uniwersalną moc.

Mirabelka

Thiago Franca

Znalezione obrazy dla zapytania thiago francaThiago Franca /ur. 1980/

Thiago Franca- to brazylijski instrumentalista, kompozytor i aranżer. Na albumie Plim wygrywa intrygujące transowe dźwięki m.in. saksofonem barytonowym. Mój ulubiony utwór, to tytułowy Plim, ok. 14.30 !!! Genialny!

Mirabelka

Inspired

15 kwietnia do sklepów trafił album „Music Inspired by Alchemy”, ale ja  natknęłam się na niego trochę później. Twórcami płyty są: Artur Szolc, Robert Srzednicki oraz Krzysztof Wawrzak – muzycy związani wcześniej z warszawskim zespołem Annalist oraz poprzednimi albumami z serii „Music Inspired by…”.

http://www.szolcart.com/music.php?lang=pl

„Music Inspired by Alchemy” zawiera głównie utwory instrumentalne, ale nie tylko. Do współpracy zaproszonych zostało kilku znakomitych wokalistów. W trzech utworach można usłyszeć śpiew Mariusza Dudy (Riverside, Lunatic Soul), w dwóch Anji Orthodox (Closterkeller), w jednym Ani Piotrowskiej (Warsaw Afrobeat Orchestra/Żywiołak). W jednej z kompozycji na gitarze zagrał Mariusz Kumala (Closterkeller). Nowością jest też bardzo rozwinięte instrumentarium oparte w dużej mierze o „żywe” instrumenty klasyczne.

„Naszym celem było stworzenie płyty, której poszczególne utwory stanowić będą muzyczną ilustrację największych europejskich postaci związanych z alchemią i ezoteryką doby średniowiecza i renesansu” – mówią twórcy.

Dla mnie ta muzyka daje ukojenie jak spacer po lochu w przegorące dni tego wyjątkowego lata.

Mirabelka

Oto spis utworów, które trafiły na „Music Inspired by Alchemy”:

1. Alexandria

2. Hermes Trismegistos

3. Albertus Magnus

4. Nicolas Flamel

5. Transmutation I

6. Trithemius

7. Agrippa von Nettesheim

8. Transmutation II

9. Faustus

10. Alexander Seton

11. Sendivogius

12. Transmutation III

13. John Dee

14. Edward Kelley

15. Transmutation IV

16. The Philosopher’s Stone

Love Will Tear Us Appart

Zupełnie nieoczekiwanie znalazłam się na koncercie francuskiej formacji Nouvelle Vaque, podczas Festiwalu „Inne Brzmienia” pod lubelskim Zamkiem. To, że wakacje, lato, przyjaciele blisko, stanowiło mocne tło dla kontrowersyjnych wersji buntowniczych przyśpiewek młodości. Ale utworu Love Will Tear Us Appart  w tak zmysłowo-kobiecej odsłonie, ocierającej się o  bossanowę jeszcze nie słyszałam! Może ortodoksi będą zdegustowani lub wku…. ale… mnie się spodobała ta miękka, kocia wersja. Wokalistka NV nagimnastykowała się sowicie, by wydobyć z tego mrocznego hymnu jego jasną stronę. Uczciwie zapracowała na rzęsiste brawa. Choć przyznam, że po odsłuchaniu po raz drugi kawałków koncertu, w warunkach domowych, towarzyszą mi sprzeczne, ekstremalne odczucia.

And You?

Mirabelka