Three Mile Pilot

Tree Mile Pilot– od 1991 roku na scenie muzycznej spod szyldu indie rock, alternative i noise. Pochodzą z San Diego w Kalifornii.  W 1997r basista i wokalista Pall Jenkins swą energię skierował na Black Heart Procession, co wpłynęło na zwolnienie aktywności. Wtedy to zaczęła się przerwa ich działalności, która trwała aż 14 lat, do 2010roku, w którym powrócili nową płytą The Inevitable Past is the Future Forgotten” . Nagrali dotąd 6 albumów studyjnych. Przyjemna muzyczka, choć wolę BHP.

Mirabelka

Chet Faker- więcej takich Oszustów!

Jestem podekscytowana faktem,  że wokół mnie pojawiło się tyle muzyki, którą SŁYSZĘ i odbieram wieloma zmysłami. Poniżej taki przykład. Młody człowiek, Chet Faker, nie mylić z Chetem Bakerem, tamten był dawniej. Otóż TEN Chet urodził się w 1988roku /to niesłychane, że tak młodzi ludzie mają TYLE do powiedzenia, do zaśpiewania!!! Hawk!/.

Naprawdę nazywa się Nicholas James Murphy i pochodzi z Australii. Tworzy w obszarach soulu podrasowanego elektroniką, z nutami downtempa i pulsacją trip hopu. Jego  barwa głosu i dźwięki piana, czy co by to nie był za klawisz, są tak kojące i pozytywnie wtapiające się w mój dzisiejszy dzień, że nie mogę się oderwać od słuchania. Więc słucham pomiędzy szorowaniem kuchenki, karmieniem psów, a kawą i herbatą.
Świetny wykop daje „Into you” z epki „Thinking texutres”. Cała płytka jest zresztą przedniej jakości!!! Szacun! Podziw! Zachwyt! Wow! Prima sort!!!

I gotta feeling we are gonna win
our bodies make it perfect
and your eyes can make me swim

then again everything seems new
I can barely hold my tongue
to say the least I’m into you

and your eyes
are saying more than we can talk and warmer than the bedroom sport
and your thighs are kisses from the outside, girl thats all i need

i’ll take you down the other road
to breathe in something more

I find it harder to ignore
the things I want you for

I know you don’t want
I love you can sing
the music was at the start
dododo

*

the rhythm was all
I needed to hear
a woman can treat my heart
dododo

when i press an ear up to your breast
I can hear the rhythm start
its hard to tell our beats apart

so I hope your listening right now
cause I can barely hold my tongue
the shit we do could warm the sun

at night
twisted in a melting fall and sleeping with the scratching claws
your words
let me know your feeling me and seeing all the things I see

i’ll take you down the other road
to breathe in something more

I find it harder to ignore
the things I want you for

I know you don’t want
I love you can sing
the music was at the start
dododo

the rhythm was all
I needed to hear
a woman can treat my heart
dododo


Jeśli wciągnęła Was ta historia muzyczna i dysponujecie wolną godzinką, łapcie linkę kompilacyjną, życzę udanego transu, here You are:
Mirabelka

Shilpa Ray- znaczy więcej, niż napalony Frank Sinatra

Shilpa Ray sama określa swoją muzykę jako „prace w toku”. Urodziła się w New Jersey,  a przez kilkanaście lat mieszkała w Nowym Jorku.  Śpiewa  w sposób absolutnie szalony i nieprzewidywalny. Jest w jej głosie tęsknota za  porankami pełnymi rosy i ulicami zasnutymi wyziewami miasta. Gdy obserwuję jak wydziwia, przygrywając na harmonium,  czy na fortepianie, to naprawdę mnie oszałamia. Czuję, że Shilpa jest  żywa, autentyczna i prawdziwa. Czego można chcieć więcej? Po prostu słuchać i wydziwiać razem z nią. Teoretycy tematu uknuli na to, co robi termin punk blues.  Inne ciekawe określenia: „wulgarna Ella Fitzgerald” i „napalony Frank Sinatra”… Niech tam!

Do wspólnego śpiewania, czy raczej wydzierania się polecam szczególnie: „Liquidation sale”.

Mirabelka

Przekonajcie się, jak Shilpa potrafi wyć i wydzierać się!

Adam Strug

Znalezione obrazy dla zapytania adam strug obrazy Adam Strug- to śpiewak, poeta, instrumentalista, etnomuzykolog, zbieracz i praktyk ludowej przaśnej naszej polskiej tradycji. Podaje ją w tak smakowity sposób, że chce się słuchać, słyszeć i zasłuchać. Uważany jest za depozytariusza i popularyzatora pieśni przekazywanych od pokoleń wyłącznie w tradycji ustnej, w skali wcześniejszej niż powszechny obecnie dur-moll.

Mirabelka

The Blackheart Procession- „Cry for love”

Od wczoraj słucham tego przedziwnego bluesa ni to nie bluesa „Cry for love” i dochodzę do przekonania, że to ge-nial-ny utworek!!! Pod względem kompozycji, aranżacji, słów. Wszystko jest w nim idealnie na swoim miejscu. Zaśpiewane i zagrane od serca i duszy. Czapki z głów panowie z „The Blackheart Procession”!!! Ten bardzo amerykański zespół powstał w 1997 roku w San Diego w Kalifornii i nagrał dotąd 10 płyt. Podziwiam ich za pieczołowitość w tworzeniu. Każdy ich numer do starannie doszlifowana perełka.

Mirabelka

Stanisława Celińska- kolejna odsłona


Stanisława Celińska– ur 1947r, szalenie emocjonalna polska aktorka. Dla mnie taka z krwi i kości, walcząca ze swoimi cieniami, szczera, odważna, próbująca przerobić trudne przeżycia w doświadczenie, mogące przysłużyć się innym.

Nie miała szczęśliwego dzieciństwa

ze Stanisławem Tymem w koszulce z Niemenem, na początku swej drogi aktorskiej


8 maja wyszła nowa płyta z interpretacjami Pani Stanisławy. Przejmujący, głęboki głos, drżący od przeżyć…W tle, niezobowiązująco przygrywają na jazzowo, bossanovo … Cudowna płyta. Uwielbiam takie klimaty!
Mirabelka

Chodzi za mną… Lemon

Lemon to polsko- łemkowsko- ukraiński zespół,  założony w 2011r, zwycięzca jednego z „Must be the music”.

Przyznam, że od jakiegoś czasu chodzi za mną” Jutro” na tyle intensywnie, że go zamieszczę w końcu dzisiaj…
Czy początek na gitarze nie przypomina Wam „Dust in the wind”?  A może pierwsze dźwięki gitary wprowadzającej do „Nocnego cowboya”- „Everybody”s talkin’?… Ciekawa jestem, czy to świadome cytaty?

Jeśli chodzi o moje doświadczenia w odbiorze Lemona to są bogate i… hmmmm rozwojowe… Po  euforii, gdy pierwszy raz wyfrunął ptaszek, przestałam śledzić działalność  zespołu. Przyznam, że drażniła mnie ceremonia śpiewu Igora, ta jego maniera przerysowywania uczuć, co apogeum miało miejsce w Scarlett. Teraz coś się przełamało wraz z jutrem. Zresztą Igor też się rozwinął. Jego śpiew stał się mniej pompatyczny, na rzecz wiarygodności. Może i ja się przyzwyczaiłam i zaakceptowałam w końcu to jego przeżywanie… Poza małymi wyjątkami… podoba mi się to wydzieranie.
Igor zgrabnie porusza się po różnych przestrzeniach muzycznych, czerpiąc garściami z dorobku Innych. Tutaj wykorzystuje motyw z kołysanki Krzysztofa Komedy:

Poniżej debiutancka płyta z oddającym prawdziwe emocje komentarzem Marcina Rudzkiego. Dziękuję, Marcinie, nie napisałabym o swych odczuciach na temat tej muzyki lepiej:

Mirabelka

https://youtu.be/qiP3Fr4b1B0

http://lem-on.pl/

Lao Che

Lao Che nagrali w marcu nową płytę,  dedykowaną „dorosłym dzieciom”. Swą nazwę Lao Che zaczerpnęli od jednego z bohaterów „Indiany Jonesa i Świątyni Zagłady” Starego Che. To zespół, który z ironią surfuje po naszej polskiej rzeczywistości i jej peryferiach od 1999roku.  Ich muzykowanie wymyka się przypisaniu do konkretnego gatunku, co krytycy i tak przyszpilili określeniem crossover. Yes, yes… „man gave names to all the animals”- jak śpiewał Bob Dylan.

Poniżej longplay z 2012 roku „Gospel”, która daje tyle energii, że można się nią zasilić na cały dzień. Gorąco polecam!!!!!!!

Mirabelka