Aya RL- kolorowe wspomnienia z szarej rzeczywistości

Wczorajszy film na TVP Kulturze, zrobiony przez Brytyjczyków w angielskim stylu, rozrzewnił mnie muzycznie, przywołując z pamięci zapomniane klimaty  pierwszych Jarocinów /wydaje się nieprawdopodobne, ale było to 30 lat temu!!!/. Na plan pierwszy wybija się tym razem Aya Rl. Na elektronicznych podkładach uwiesił się świeżutki głos Pawła Kukiza, przejmujący w swej wymowie. Posłuchajcie starej, dobrej Ayi. Godne podkreślenia są  teksty, mocno osadzone w tamtej rzeczywistości, tnące ją w plasterki z charakterystycznym przekrojem. Słuchając Ayi, przed oczyma stają mi szalone wyjazdy do Kazimierza, niekończąca się włóczęga po wąwozach, kamieniołomach, aż za Mięćmierz i Albrechtówkę. Czuję smak najpodlejszej „Byczej krwi” i zapach hortensji spod drewnianych płotów. Widzę nabłyszczoną i strugającą wariatkę Wisłę, rozbijającą się po zakrętach.

Mirabelka

The The

Dzisiaj wydobywam z archiwów swej pamięci zapomniany twór muzyczny o jakże oryginalnej nazwie The The z charyzmatycznym wokalistą Mattem Johnsonem. Ciekawa jestem czy jest tutaj ktoś, kto ich pamięta? Byli dość popularni w moich kręgach lat 80-ch jako tło kawiarnianych rozmów i domowych spotkań, w których dużą wagę przywiązywaliśmy do połączeń pomiędzy ludźmi. Muzyka spod szyldu 4AD, której reprezentantem było The the, towarzyszyła mojemu dorastaniu i nakręcała relacje. Z pewnością przyczyniała się do zmniejszania poczucia osamotnienia i rozświetlała lęki.

Doliczyłam się 9 longplayów The The, więc jest do czego wracać. Super, że mam taki zasób. Jestem wdzięczna  ludziom z The The za to,  że stworzyli taki smakowity kawał pasma muzycznego!
Dziś dogłębnie doświadczam pustki wokół.  Gdzie się podziali ci wszyscy ludzie? Tak bardzo brakuje mi tamtej atmosfery bliskości, więzi, porozumienia. Chciałabym znów uwierzyć, że miłość zwycięży śmierć… /”Love is stronger than death”/

Mirabelka

Matt Johnson

Pink Freud

Pink Freud – to jazzowy kwartet, utworzony  1998 roku w Gdańsku, który ” z nadziei polskiego jazzu przemienił się w jego główną siłę”/Jacek Skolimowski/. Pozwólcie sobie na tę wykwintną muzyczną kąpiel, a nie pożałujecie!

Mirabelka.

więcej fachowo o bandzie Pinka Freuda:

http://rozrywka.trojmiasto.pl/Pink-Freud-a3.html

 

Kula Shaker

Kula Shaker– to brytyjskie przedsięwzięcie z gatunku psychodelic rocka, z połowy lat 90-ch, z charyzmatycznym wokalistą Crispianem Millsem. Nazwa została zaczerpnięta z mitologii indyjskiej, którą też była przesiąknięta ich muzyka. Tworzyli razem niespełna 5 lat, nie licząc późniejszych chwilowych reaktywacji. Zauroczył mnie ten teledysk, obejrzyjcie. Zadziała tylko wtedy, jeśli będziecie słuchać bardzo głośno!

Mirabelka

 

Cream



oto nowsza wersja, bardziej współczesna, z Markiem Knopflerem:

„CREAM – to brytyjska supergrupa rockowa tworząca fuzję rocka psychodelicznego i blues rocka. Powstała jako efekt współpracy klawiszowca i basisty Jacka Bruce’a, gitarzysty Erica Claptona oraz perkusisty jazzowego Gingera Bakera. Do dziś określana bywa jako jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów w historii muzyki rockowej[1], uznanie krytyków budzi również jej wkład w powstanie hard rocka[1] …”- dzisiaj oddaję głos Wiki.

Clapton wskoczył do Cream po terminowaniu u Johna Mayalla i w Yardbirds. To supertrio tworzyło razem tylko 2 lata, pomiędzy 1966 a 68 rokiem, a odcisnęło trwały ślad w historii muzyki. Niektórzy do dzisiaj zlizują śmietankę w białym pokoju, popijając dziwnym wywarem

Mirabelka