Le trio Joubran

Zobaczcie co, a raczej kogo odkryłam!

Le Trio Joubran– to trzej bracia z Nazaretu: Samir /41/, Wissam /31/ i Adnan /29/.  Pod tą nazwą tworzą od około 10 lat. Wzrastali w muzyce od czterech pokoleń, więc mają ją w genach w dawce uderzeniowej! Grają wirtuozersko na instrumencie strunowym oud, zwanym lutnią arabską, lub perską. Jest on tak popularny w basenie Morza Śródziemnego i w obszarach Bliskiego Wschodu, jak pianino i gitara w naszej kulturze.  Od  niedawna współpracuje z nimi na instrumentach perkusyjnych ziomal Józef Hbeisch /47/. Lubię patrzeć na muzyków, którzy uwalniają autentyczne emocje, a tak jest w tym przypadku. Zachwycił mnie monumentalny klimat tej muzyki i wirtuozerskie wykonanie. Powiało Orientem? Co Wy na to?

Le Trio Joubran jest przykładem mojego głębokiego przekonania,  że muzyka istnieje ponad wszelkimi podziałami, hawk!!!

Mirabelka


Diana Krall- ten głos, ten feeling!

Uwielbiam barwę głosu i taki feeling, jaki prezentuje Diana Krall. To kanadyjska piosenkarka i pianistka jazzowa, prywatnie żona innego freaka- Elvisa Costello oraz mama 8- letnich bliźniaków. Właśnie stuknęła jej 50-tka! Wygląda zachwycająco, czyż nie? Wychowała się w muzycznej rodzinie, babcia śpiewała, tata zasuwał na fortepianie. Odebrała gruntowne wykształcenie muzyczne, występuje na jazzowej scenie od najmłodszych lat. Doliczyłam się jej 17 płyt długogrających i 7 koncertów w Polsce.
Do posłuchania i kołysania się jako antidotum na zimowe smutki.
Mirabelka

z mężem Elvisem Costello

 

Chaka Khan

Chaca Khan– to pseudonim artystyczny Yvette Marie Stevens, amerykańskiej piosenkarki r’n’ bluesowej, jazzowej i funky.  Jest ona dla mnie uosobieniem kobiety – wilczycy. Silna, z mocnymi pazurami i świadomością siebie. Urodziła się w 1951 roku w Illinois, miała trzech mężów i wciąż ma apetyt na życie. Czasem potrzebuję osnuć się mentalnym dymem, tak aby mnie nie było widać. Wtedy słucham na przykład Chaci Khan.

Mirabelka

Morcheeba – kokotail różności

Zespół Morcheeba powstał w Londynie 1995r roku, a nagrał do tej pory 8 longów.
Muzyka tworzona przez Morcheebę wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Słyszę w niej wyraźne wpływy King Crimson /np. w utworze: „Coming down gently” zagrywka fletu przywołała „I talk to the wind”/, czy Wishbone Ash. Lecz to nie zarzut, bardziej inspiracja. Morcheeba jest smakowitym koktailem reggae, rocka i trip hopu. Dla mnie to po prostu dobra muzyka. Zarówno do tańczenia jak i do słuchania.
Jeśli bym miała wybrać ulubioną płytę, byłaby to „Big calm” z 1998roku.

Ale najpierw posłuchajcie cudownie beztroskiej wersji standardu George’a Gershwina: „Summertime” .

Mirabelka

Ps. Jak Wam się podoba mój nowy wystrój strony?

Skye Edwards- front woman

 

 

Elliot Smith

Czy słyszeliście o tym niepozornym z wyglądu gościu, który śpiewał tak dziwnie, jakby szeptem rwał pajęczą nić? To Elliot Smith, który urodził się w stanie Nebrasca i po 34 lata twórczego życia pomiędzy strunami gitary a szamotaniem się z alkoholem, zabił się kuchennym nożem… Dał się pokonać depresji i szaleństwu. Nie uchroniła go muzyka przed samotnością. Zawsze w takich sytuacjach zachodzę w głowę co się musi wydarzyć w umyśle osoby dotychczas świadomej, aby własnoręcznie pozbawiać się życia? Przyznam, że wieloletnie rozmyślania nad tym,  nie posuwają mnie nawet o krok do przodu.

Zanim na dobre zerwała się pajęcza nić, Elliot Smith zdążył nagrać 7 albumów, z których 2 wydano już po jego śmierci.

Mnie najbardziej się podoba, że się tak wyrażę „Either/ Or” z 1997 roku. Klimat tych nagrań przypomina mi solowe dokonania Johna Lennona, tuż po rozpadzie Bitelsów. Szczególnie polecam: „Ballad of big  nth” i „Cupid’s trick”.

Mirabelka

Pascuala Ilabaca

Pascuala Ilabaca– to 29 letnia piosenkarka, kompozytorka i akordeonistka z Chile. Wychowywała się w artystycznej rodzinie. Jako dziecko nie chodziła do szkoły, gdyż wraz z rodzicami /malarz i witrażystka/ była w ciągłej podróży; zjeździła Chile, Meksyk i Indie, gdzie w latach 2008-2009 zgłębiała tajniki śpiewu, gry na tabli i fascynacje muzyką z różnych miejsc. Jej inspiratorkami są Janis Joplin i Violeta Parra. Nagrała 5 albumów. Ujmuje mnie jej energia i zaangażowanie w to, co kocha. Na dodatek, zupełnie bezpretensjonalnie i po prostu, potrafi  swym talentem dzielić się ze światem.


Afromental – dzika muza!

Afromental obchodzi w tym roku 10-lecie na polu muzycznym, gdzie swobodnie przenikają się  style od soulu, funky przez reggae i r&b po rapcore i hip-hop.  Zresztą, czy trzeba ich klasyfikować i przypisywać do konkretnego stylu? Tworzą po prostu kawał dobrej muzyki!!!

Zobaczcie jaki czad chłopaki dali w półfinale tegorocznej edycji Voice of  Poland, gdzie dwaj z nich: Baron i Tomson są jurorami.

Mirabelka

Sarsa Markiewicz – tajemnicza księżniczka

Sarsa Parilla – to pseudonim artystyczny /zaczerpnięty z gry „Fallout: New Vegas”/ Marty Markiewicz, piekielnie uzdolnionej i wszechstronnej artystki. Sama układa słowa i muzykę, które potem interpretuje unikatowo i charakterystycznie, oddając autentyczne emocje. Na mnie działa wyjątkowo ten przekaz Sarsy,  ożywiając mnie.  Sarsa tworzy kompozycje od 10 lat, w różnych składach, m. in. Fluktua i TakLoopNie. Ostatnio Sarsa idzie jak burza w „Voice of Poland”. Jest tajemniczą księżniczką polskiej sceny.

Imogen Heap- nieustająca podróżniczka

Imogena Heap /ur.1977r/- to angielska piosenkarka, multiinstrumentalistka, autorka tekstów i kompozytorka.  Tworzy od 10 roku życia! Nagrała dotąd 5 longplayów, w tym jeden koncertowy.

Niedawno ukazała się jej nowa płyta „Sparks” /Iskry/, pełna muzycznych innowacji i eksperymentów dźwiękowych. Warto wybrać się w tę podróż razem z Imogeną. Patrząc i słuchając Imogeny, widzę szczęśliwego człowieka;  kobietę, która dotarła do swojej istoty, owej unikatowości, świadczącej o  niepowtarzalnym wkładzie do świata. Emanuje z niej wolność, oraz radość z przekraczania granic, za sprawą muzyki.

Moim ulubionym teledyskiem stał się: „Minds without fear”,  o niesamowitym ładunku energetycznym, czerpiącym z wielokulturowej rzeczywistości.

Mirabelka


Ciekawostka:  w utworze „You know, where to find” Imogena gra na 13 fortepianach, użyczonych jej przez fanów w Edynburgu.

Rock roots heart reggae!!!

U mnie zapowiada się dziś wyjątkowo pochmurny dzień. Doładowuję się więc świetlistym reggae zbuforowanym ze szczyptą soulu i bluesa. Smakowita pobudzająca mieszanka. Szczególnie polecam z tej składanki Sharon Little, słoneczną dziewczynę z Filadelfii. Zaczynała jako podśpiewująca kelnerka w lokalnych klubach, by z czasem supportować Roberta Planta, Alicję Krauss, czy T. Bone Burnetta.Nagrała jak dotychczas 3 longplaye.
Na składance klasycy gatunku: Jah Shaka, Misty in Roots, Bob Marley, czy Burning Spear, którzy smakują mi z czasem coraz bardziej. Jak wino nabierające głębi w miarę upływu lat. Myślę, że to zasługa autentycznych pobudek, z jakich powstał ten muzyczny przekaz, czyli głównie wielkiego serducha.
Mirabelka

 

Besides- hurrrrrra, dalej w „Must be the music”!!!


„Odnaleźliśmy świat wrażliwości, emocji, ten spoza codziennej walki o byt. Uczyniliśmy z niego przystań, bezpieczne miejsce dla nieodnalezionych”- tak definiują swoje przesłanie muzyczne sami twórcy z Besides w składzie:
Paweł Kazimierczak – gitara
Piotr Świąder – Kruszyński – gitara
Artur Łebecki – bas
Bartłomiej Urbańczyk – perkusja
Justyna Gurbisz – wizualizacje

To młody polski zespół, mający zaledwie 3 lata. Ich pierwszy longplay „We were so wrong” ukazał się w 2013roku. Pełen jest soczystych, przestrzennych brzmień oraz czystej poezji bez słów. Słowa są tu zbędne. Muzyka broni się sama. Warto posłuchać, gorąco polecam!!!
Mirabelka

https://soundcloud.com/arya19-1/besides-w-emiterze-wywiad

http://artysci24.pl/index.php/wywiady-muzyka/1133-besides-odnalezlismy-swiat-wrazliwosci

Tides From Nebula


Grupa Tides From Nebula powstała w styczniu 2008 roku w Warszawie, a pierwszy koncert zagrała w maju w klubie No Mercy. Jej nazwa odnosi się do mgławicy, obłoku gazu i pyłu międzygwiazdowego. Tworzą w niej czterej muzycy: Maciej Karbowski- gitara, instrumenty klawiszowe; Adam Waleszyński- gitara; Przemek Węgłowski- gitara basowa; Tomasz Stołowski- perkusja.
Sami muzycy przyznają, że inspiruje ich tematyka kosmiczna, ale również bliższe ziemi klimaty, wynurzające się z fauny i flory. To bardzo roślinna muzyka, momentami umocniona metalowymi ramami, jak np. w „When then were no connections”. Naprawdę świetna muzyka, grana z rozmachem, dająca przestrzeń do marzeń i wzrostu.
Mirabelka


http://progresja.com/events/tides-from-nebula-blindead/

 

Zaz – radość tworzenia!

Zaz – to pseudonim artystyczny przybrany przez Izabelle Geffroy, urodzoną 1 maja 1980r. Zaczynała od śpiewu na ulicach, głównie na Montmartrze, potem w piano-barach. Właśnie ukazała się jej trzecia płyta „Paris”, z którą 04 grudnia będzie koncertować w Warszawie. Posłuchajcie tego podchrypniętego słonecznego głosu, niosącego się przez wietrzną listopadową noc! Albo jeszcze lepiej zatańczcie po swojemu, tak jak tańczycie, gdy nikt nie widzi. Albo tak, jakby patrzył na was cały świat!

Mirabelka


Oto pierwsza płyta z 2010 roku: