Caitlin Moran- /ur. 1975/dziennikarka i kobieta…

Caitlin Moran ~ How to be a woman

z wywiadu w wysokich Obcasach nr 10/2013

– Gdyby miała Pani przewidzieć, co ważnego wydarzy się w popkulturze w ciągu najbliższych kilku lat, to co by pani powiedziała?

– Mam wrażenie, że popkultura jest już zmęczona sama sobą. Z każdego można teraz zrobić gwiazdę- za pomocą diet, ćwiczeń, botoksu i 0peracji plastycznych. To już nudne, a popkultura zawsze łaknie czegoś nowego.

Wydaje mi się, że już niedługo nastąpi ostateczne nasycenie tym sztucznym światem. I zaczniemy interesować się tym, co zwyczajne, normalne, przestaniemy ukrywać nasze wady i słabe strony, zaczniemy eksponować to, co brzydkie, kanciaste, asymetryczne. Glamour stanie się czymś strasznie staroświeckim. Pewnie pojawi się jakiś kolejny „dziwak” jak Dawid Bowie czy Lady Gaga, który stanie się bożyszczem rzeszy młodych ludzi i da im poczucie, że to, co dziwne, jest tak naprawdę „cool” i że nie mają się o co martwić, są normalni. Mam wielką nadzieję, że będzie to kobieta, która sprawi, że inne kobiety wreszcie poczują radość z tego, że są kobietami/…/

Bo mężczyzna wstaje rano i generalnie cieszy się życiem /?/ i samym sobą. Kobiety mają tendencję do tego, żeby patrzeć na swoje życie jak na serię zadań, prac do wykonania, obowiązków. Ciągle  im coś staje na drodze do radości, muszą się martwić, nawet jeśli na mają  specjalnie powodu. A przecież jesteśmy na tym świecie przez chwilę, po co tracić czas na zamartwianie się, kiedy można się cieszyć? Najlepiej od zaraz ! Caitlin Moran: Śmiechem rozbraja patriarchalne bomby

Mirabelka

Eckhart Tolle- Potęga teraźniejszości

 Książka Eckharta Tolle stanowi dla mnie niewyczerpane źródło rad do wzięcia pod uwagę, oraz inspiracji… Szczerze mówiąc, czytając ją mam nieodparte wrażenie, że to wszystko (może niedokładnie wszystko…)  pochodzi ze mnie, z mojego wnętrza, więc jest mi znajome i bliskie…

„Dotkliwe cierpienie może być świetnym budzikiem” – znaczy dla mnie tyle, że jeśli zejdę do do samego dna cierpienia, poszerzając w trakcie tego procesu swą świadomość, to w pewnym momencie mam szansę „odbić się od dna” i zacząć żyć INACZEJ. Jest to możliwe pod warunkiem, iż zdecyduję, że TO JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE UCZUCIA. Kiedy przestanę przerzucać odpowiedzialność za to jak się czuję na innych. Gdy przekonam się i  doświadczę, że TO JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE UCZUCIA zmienia się perspektywa odczuwania i obecności w świecie.

„Światło zbyt boleśnie rani tego, kto woli przebywać w ciemnościach”… Może dlatego niektórzy mrużą oczy, gdy zagłębiają się w swą opowieść? Nie dlatego, że kłamią, ale po prostu razi ich światło?

„Naucz się wyrażać uczucia, nie czyniąc wyrzutów. Naucz się słuchać drugiego człowieka w sposób otwarty, z opuszczoną gardą. Daj mu przestrzeń: niech i on ma szansę wyrazić to, co czuje. Bądź obecna. Zarzuty, obrona, atak – wszystkie stałe fragmenty gry, których zadaniem jest wzmocnienie, lub ochrona ego (inaczej mówiąc zaspokojenie jego potrzeb) – staną się wtedy zbędne. NAJWAŻNIEJSZE JEST DAWANIE PRZESTRZENI- ZARÓWNO INNYM LUDZIOM JAK I SOBIE SAMEMU…”

Eckhart Tolle – Wikicytaty

Mirabelka

 

Szczęście- to najgorsza rzecz… z wywiadu z Jean-Claude Carriere

LGL 20120405-Jean-Claude Carrière-Mémoire espagnole – YouTube

JL. Carrriere ma 82 lata, jest pisarzem, scenarzystą, dziennikarzem, dramaturgiem, współpracował min. z Bunuelem, Formannem, Saurą, Wajdą…

Podziwiam jego aktywność, podejście do życia. „Teraz mam 80 lat. Zamierzam pracować jeszcze 50 i wtedy przejdę na emeryturę…” Łatwo tak mówić, gdy  wykonuje się  pracę, którą się kocha. J.C Carriere jest człowiekiem, który  uczynił ze swej pasji sposób na zarabianie pieniędzy, aby się utrzymać… Jednocześnie może to być wskazówką jak przeżyć twórczo życie, czerpiąc satysfakcję  z dzielenia się swoimi talentami.

„… Moje książki o podróżach nie są przewodnikami, to raczej rodzaj pamiętników, w których opisuję swoje emocje z podróży. A lubię się nimi dzielić. Kiedyś ktoś napisał mi, że wziął moją książkę do Indii i czytając ją w drodze, miał wrażenie, że rozmawia z drugą osobą . To mój czytelnik idealny. Moim marzeniem jest to, żeby moje książki mogły komuś towarzyszyć w podróży…”

– Na koniec pytanie z kwestionariusza Prousta. Jaka jest Pana idea szczęścia?

– Odpowiem z punktu wiedzenia dramaturga, dla którego szczęście to najgorsza z możliwych rzeczy. W zakończeniu każdej bajki o księżniczce książę poślubia księżniczkę, a potem wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Kiedy pojawia się szczęście, kończy się historia…”

A jak wygląda to z Waszego punktu widzenia? Czy bycie szczęśliwym wyklucza nasz twórczy rozwój?

Alfabet zakochanego w Indiach, Carriere, Jean-Claude

Mirabelka